Dzisiaj dzień spędziłam bez Weroniki, ale za to na wsi! Na początku myślałam, że to zły pomysł, ale jak zobaczyłam rano jaka jest pogoda od razu pomyślałam, że się opale.. i się nie myliłam, jestem już cała czarna, w końcu coś mi się w sobie podoba i jest to tylko moja zajebista karnacja <3 haha, sadziłam z Pauliną i z Mamą maliny w polu, a oprócz tego smażyłam się po prostu leżąc na trawie.. było tyle ładnych piesków takich szczeniaczków labladorów < 33 było ich chyba z sześć noo zajebiste, gdybym nie miała królika i kota na pewno jednego bym wzięła, ale mam pusie i kicie i musi mi to jak na razie wystarczyć ;]. W drodze powrotnej zadzwoniła do mnie Weronika i umówiłam się już z nią na poniedziałek.. < 3 więc znowu będzie masa zdjęć z nad zalewu najprawdopodobniej, natomiast później kolejna seria zdjęć, tylko że tym razem z Warszawy z Natalią < 3 nie mogę już doczekać.. a i jeszcze zapomniałam, że za dwa tygodnie koncert Video!. Pogoda mogłaby dopisać.. ;). Piszę kolejny raz ja, bo Ola z Irlandii nie ma za bardzo co opisywać, jest u niej tak jak było, wczoraj mi trochę posmutała i popłakała zresztą ja też... ale już jest powiedźmy, że dobrze. Miłego weekendu ! :**

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz